MARTYR – Live In Japan (2019 Pt78 Records)

01. 開演
02. Into The Darkest Of All Realms
03. Infinity
04. Snow And Fire
05. Afterlife
06. Inch By Inch
07. Unborn Evil
08. Art Of Deception
09. Speed Of Samurai
10. Monster

Skład:
Robert van Haren – wokal
Rick Bouwman – gitara
Geoffrey Maas – gitara
Vinnie Wassink – bas
Rick Valcon – perkusja

   Ależ im się udało, że zorganizowali tę wizytę w 2019 roku. Dwanaście miesięcy później pewnie mogliby tylko o niej pomarzyć. A dzięki temu, że się udało, cieszył się zespół, cieszyli się fani, a i my możemy się cieszyć, bowiem grupa postanowiła zarejestrować jeden koncert, który trafił na płytę zatytułowaną “Live In Japan”.

   Trzeba przyznać, że MARTYR przeżywa od dłuższego czasu drugą młodość. Zespół wrócił do aktywności w pierwszej dekadzie XXI wieku i całkiem sprawnie sobie radzi, bardzo dużo koncertując, a od czasu do czasu racząc swoich fanów nowym albumem. Tych albumów mogłoby być więcej, ale w przypadku takiego koncertowego zespołu nie dziwi, że panowie nie mają czasu na siedzenie w studiu. Zespół jeździ wszędzie, gdzie tylko się da (do nas też), a zatem przyszła pora, by zawitać na Dalekim Wschodzie. Dobrze wiadomo, że Japonia to kraj, w którym metal cieszy się wielkim powodzeniem, gdzie sprzedaje się masę płytę i koncertów. Z tego, co wiem, holenderski zespół był już wcześniej w tym kraju, zatem wizyta na początku 2019 roku tylko potwierdzała, że zespół jest znany w Japonii, że jego muzyka jest lubiana przez japońskich fanów.

   Słychać to wyraźnie na omawianym albumie. Słychać, że tak zespół, jak i fani mają wielką radochę z tego spotkania. Jak żywiołowy jest Martyr na koncertach dobrze wiedzą wszyscy, którzy mieli okazję widzieć grupę podczas jej koncertów w Polsce, jak żywiołowa jest japońska publiczność mieliśmy okazję widzieć i słyszeć na licznych nagraniach DVD, a zatem, gdy zejdą się dwa takie żywioły, koncert musi być znakomity.

   I tak zapewne było w lutym 2019 roku w Osace. Zespół znajdował się w znakomitej formie, w swojej dyskografii ma świetne, koncertowe numery, skład osobowy był dobrze zgrany. Zatem mogło być tylko świetnie I tak właśnie było. A – jak wspomniałem – Martyr to prawdziwy sceniczny żywioł, więc oczywiste jest, że pojawiają się jakieś drobne kiksy, które tylko nadają autentyczności nagraniom, bo zbyt czyste, poprawiane w studio koncerty są wszak bez sensu.

   Całość rozpoczyna intrygujące intro, po którym rozpoczyna sie prawdziwa heavy metalowa jazda. Zaczynają od pierwszego kawałka z ostatniej płyty “You Are Naxt”, czyli “Into The Darkest Of All Realms”, utrzymanego w średnim rytmie i obdarzonego udanym solo. Po nim leci kolejny w trackliście albumu, świetny “Infinity”. Z tej płyty zespół wykorzystał jeszcze numery “Inch By Inch” (cięższy, marszowy, ależ cudnie zabrzmiał na koncercie), “Unborn Evil” (również ciężki) i długi “Monster”, który zamyka tę koncertową płytę.

   Z poprzedniego albumu “Circle Of 8” poleciały numery “Afterlife” – jeden z najciekawszych numerów w dyskografii zespołu, rozpoczynający się pozytywką rozbudowany kawałek z ciekawymi zagrywkami i solami gitar, a do tego szybki, koncertowy numer “Art Of Deception” oraz kawałek, którego na japońskim koncercie zabraknąć nie mogło, czyli “Speed Of Samurai”.

   Jak dobrze wiadomo, w zespole działa tylko dwójka muzyków, którzy tworzyli grupę w latach 80. To gitarzysta Rock Bouwman oraz wokalista Robert van Haren, pozostali muzycy to już młodsi stażem członkowie grupy. Ale trzeba przyznać, że tworzą prawdziwy, koncertowy monolit, znakomicie się uzupełniają. I starszy materiał też zapewne znają. A tego – niestety – zespół nam trochę żałuje. Na płycie znalazł się bowiem tylko jeden numer z dawnych czasów (drugiego demo), a mianowicie “Snow And Fire” swoją drogą kapitalny, szybki, rewelacyjny numer.

   Miałem okazję widzieć zespół dwukrotnie na żywo. Obydwa razy były wprost niesamowite. Zarówno instrumentaliści, jak i prawdziwe sceniczne zwierzę w postaci wokalisty to prawdziwy, jedyny w swoim rodzaju zespół, który jest świetny na płytach, ale na żywo jest świetny do kwadratu. Ten koncertowy album może być też potraktowany jako rodzaj pamiątki po polskim koncercie. Wszak panowie z Martyra zagrali w warszawskim Voodoo miesiąc po zarejestrowanym japońskim koncercie.

8/10
Ray

MARTYR @ FACEBOOK

Recenzja ukazała się w dniu 05.01.2020

**********ENGLISH VERSION**********

   Martyr should be happy, that they were managed to organize this visit in 2019. Twelve months later, they could probably only dream of it. And thanks to that, the band was happy, the fans were happy, and we can also be happy, because the group decided to record one concert, which was released on an album entitled „Live In Japan”.

   I must admit that MARTYR has been experiencing a second youth for a long time. The band returned to activity in the first decade of the 21st century and is doing quite well, touring a lot and occasionally giving their fans a new album. There could be more of these albums, but in the case of such a concert band it is not surprising that the gentlemen do not have time to sit in the studio. The band goes wherever they can (to us too), so it’s time to visit the Far East. It is well known that Japan is a country where metal is very popular, where a lot of records and concerts are sold. As far as I know, the Dutch band has been to this country before, so the visit in early 2019 only confirmed that the band is known in Japan, that their music is liked by Japanese fans.

   And you can hear it clearly on this album. You can hear that both, the band and the fans have a lot of fun with this meeting. How exuberant Martyr is at concerts is well known to everyone who had the opportunity to see the group during its concerts in Poland, how exuberant the Japanese audience is, we had the opportunity to see and hear on numerous DVD recordings, so when two such elements come together, the concert must be excellent .

   And this was probably the case in February 2019 in Osaka. The band was in great shape, in its discography it has great concert numbers, the line-up was well-coordinated. So it could only be great, and it was. And – as I mentioned – Martyr is a real stage element, so it is obvious that there are some small kicks that only add authenticity to the recordings, because too clean, studio-corrected concerts are pointless after all.

   The concert begins with an intriguing intro, after which a real heavy metal ride begins. They start with the first track from the last album „You Are Naxt”, titled „Into The Darkest Of All Realms”, kept to a moderate rhythm and gifted with a successful solo. It is followed by another song on the tracklist, the great „Infinity”. From this album, the band also used the numbers „Inch By Inch” (heavier, marching, but sounded wonderfully at the concert), „Unborn Evil” (also heavy) and the long „Monster”, which closes this live album.

   From the previous album, „Circle Of 8”, the numbers „Afterlife” flew – one of the most interesting numbers in the band’s discography, starting with a music box, an extensive piece with interesting licks and guitar solos, and a quick, real live number „Art Of Deception” and a track that concert in Japan could not be missing, ie „Speed Of Samurai”.

   As is well known, there are only two musicians in the band who formed the group in the 1980s. They are the guitarist Rock Bouwman and the vocalist Robert van Haren, the other musicians are already younger members of the group. But I must admit that it creates a real concert monolith, they complement each other perfectly. And they probably know the older material as well. And this – unfortunately – we regret a bit. The album includes only one track from the old days (the second demo), namely „Snow And Fire”, by the way, a great, fast, sensational track.

   I had the opportunity to see the band live twice. Both times were amazing. Both, instrumentalists and a real stage animal in the form of a singer are a real, one-of-a-kind band that is great on records, but alive is the best. This concert album can also be treated as a kind of memento of the Polish concert. After all, the gentlemen from Martyr played in the Warsaw’s Voodoo club a month after the recorded Japanese concert.

Komentarze